Trudno powiedzieć, bo pewnie jak to zwykle w życiu bywa, jedni na tym skorzystają, inni stracą. W chwili obecnej trudno ocenić, których będzie więcej i do której grupy akurat my się zaliczymy, bo ciągle nie znamy szczegółów tej rewolucyjnej zmiany. A diabeł tkwi w szczegółach.

Podsumujmy to, co wiemy na chwilę obecną. Głównym trzonem zmian jest połączenie podatku dochodowego od osób fizycznych czyli tzw. podatek PIT ze składkami ZUS i NFZ.  Najistotniejsze jest pytanie, co będzie stanowiło podstawę do naliczenia jednolitego podatku, czyli od czego ten podatek będzie liczony i w jakiej stawce procentowej. Co zostanie uznane za koszt podatkowy, a co nie, co będzie przychodem podatkowym, a co nie. Takiej informacji obecnie jeszcze nie ma, podobno pojawi się pod koniec listopada 2016 r.

Kolejna istotna zmiana to zapowiedź likwidacji 19 % podatku liniowego dla firm. Prawdopodobnie  jest to już przesądzone. Ta forma rozliczeń była dość często wykorzystywana przez średnie przedsiębiorstwa, które swoją działalność prowadziły już na tyle szeroko, że zaczynała przynosić ona odpowiednie dochody. Często te dochody były ponownie inwestowane w działalność gospodarczą, po to by utrzymać się na rynku, rozwijać, poszerzać działalność gospodarczą. Wybierając taką formę opodatkowania można było wykorzystać po prostu większą gotówkę, która zostawała w firmie, zamiast odprowadzać ją do urzędu skarbowego. Ta zmiana niewątpliwie będzie dotkliwa dla wielu przedsiębiorstw.  To właśnie ci przedsiębiorcy moim zdaniem powinni się zastanowić nad zmianą formy prowadzenia działalności i poważnie wziąć pod uwagę założenie bądź przekształcenie się w spółkę z o.o., gdzie skala opodatkowania już od przyszłego roku tj. od 1 stycznia 2017 dla tzw. „małych podatników” zaczyna się od 15% w podatku dochodowym.

Nie ma informacji co z przedsiębiorcami, którzy obecnie płacą podatek ryczałtowy. Czy takie rozwiązania pozostaną w nowej ustawie? Czy możliwość wyboru tej formy opodatkowania zostanie zlikwidowana? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na te pytania.

Ministerstwo wyjaśnia że zmiany mają pomóc przede wszystkim najuboższym i najmniejszym przedsiębiorcom, ale nie ma się co oszukiwać, skądś te pieniądze muszą się wziąć. Rozumiem, że od tych bogatszych. Ja w tym momencie zawsze zadaję sobie pytanie: kto to jest ten „bogatszy”, a kim jest ten „biedniejszy”? Bo my sami możemy się przypisywać do różnych grup w zależności od sytuacji. Niewątpliwie gdy chodzi o konieczność ustalenia wysokości podatków będziemy chcieli się zaliczyć do tych „biedniejszych” i zapłacić minimalne podatki. Czy faktycznie tak będzie? To się okaże. Z obecnych informacji „biedniejszy” to ten co zarabia mniej niż najniższa krajowa, czyli w tym roku 1850 zł brutto, a od 2017 roku 2000 zł brutto. Po przekroczeniu takiego dochodu przedsiębiorca prawdopodobnie przestanie płacić stałą daninę do urzędu skarbowego, a zacznie płacić według stawki podatkowej, która to będzie uzależniona od wysokości uzyskanego dochodu.

Jeśli te obciążenia będą zbyt wysokie, należy mieć świadomość, że mogą być tacy przedsiębiorcy którzy uznają, że biorąc pod uwagę i tak bardzo trudne obecnie warunki prowadzenia działalności gospodarczej, ryzyko finansowe, jakie wiąże się z działalnością gospodarczą, po prostu wycofają się ze swojej działalności. Albo przeniosą swój biznes za granicę, albo uciekną do szarej strefy. W obu przypadkach jest to ogromna strata dla naszej gospodarki.

Pozostaje wierzyć nam, że wiedzą o tym wszystkim ci, którzy nową ustawę tworzą, wezmą to pod uwagę i pozwolą nam, przedsiębiorcom przetrwać.

Macie pytania odnośnie jednolitego podatku? A może macie swoje pomysły lub problemy, które chcielibyście omówić?

Porozmawiajmy o Waszym biznesie!

Zapraszamy do naszego biura rachunkowego Kierunek Zysk w Grodkowie, przy ul. Rynek 12 oraz do biura rachunkowego w Oławie, przy Placu Zamkowym 24a/15

Skontaktuj się z nami pod nr tel.: 728 822 774

Lub napisz na e-mail: kontakt@proconsilio.pl

Serdecznie zapraszamy!

Elżbieta Sobów

Specjalista ds. podatkowych